Gdańsk w jeden dzień. Czyli co zobaczyć w centrum miasta

Gdańsk w jeden dzień. Czyli co zobaczyć w centrum miasta

 

Na wstępie pragnę zapytać z nieukrywanym żalem i rozpaczą w głosie: 

Dlaczego nikt nie powiedział mi, że Gdańsk jest piękny!? 🙂 

 

Gdańsk jest miastem, które zdecydowanie zaskoczyło mnie swoim urokiem. Nie miałam zbyt wiele czasu ani też sił na jego zwiedzanie… Mówiąc szczerze, nie planowałam wizyty… Wysiadając na stacji „Gdańsk Śródmieście” nie spodziewałam się zobaczyć niczego ciekawego w ciągu trzech godzin…

 

Wiedziałam tylko, że kieruję się w stronę centrum miasta, na ul. Długą.

 

Byłam ogromnie zmęczona, aparat w telefonie odmawiał mi posłuszeństwa, a urządzenie buntowało się z każdą sekundą przypominając o niewystarczającej ilości miejsca na karcie pamięci… Nie byłam technicznie przygotowana na wykonanie jakiejkolwiek fotografii w Gdańsku. Wiedziałam, że w krótkim czasie tylko „zobaczę” miasto…

W efekcie zobaczyłam Złotą Bramę, widok Śródmieścia przez nią, kolorowe balony i zakochałam się… Stałam zakłopotana w centrum miasta, kasowałam niepotrzebne ujęcia, aby znaleźć miejsce na nowe, przebierałam w miejscu nogami, przerzucałam zdjęcia na google dysk, aż wreszcie z ulgą wystartowałam…

Szczerze mówiąc nie wiedziałam co zwiedzałam i pierwszy raz w życiu wypominałam sobie brak przygotowania i zaniedbanie… Zignorowałam miasto. Zignorowałam historię i zapłaciłam za to wysoką cenę…

Choć wstyd mi za siebie…

Zrobiłam co w mojej mocy, aby zapamiętać jak najwięcej.

 

 

Pewne jest to, że GDAŃSK JEST INSPIRACJĄ DLA FOTOGRAFÓW.

Każdy, kto ma dobry APARAT i „oko” znajdzie dla siebie mnóstwo tematów i miejsc wartych uwagi. Do dziś żałuję, że miałam czas tylko na „szybki bieg” przez centrum…

 

 

 

Bursztyny dostępne były wszędzie. Ilość pamiątek, które były z nich wykonane dodawała miastu uroku. Choć nie zwiedziłam Muzeum Bursztynu w Gdańsku – zdecydowanie zakochałam się w jego kolorze i ekspozycji.

 

 

 

 

Ogromnie dumna byłam z kreatywności artystów tworzących pamiątki z miasta. Ekspozycja, klimat i piękno oddawały jego unikatowy charakter.  Zdecydowanie upominki z Gdańska wygrały z rzeczami, które widziałam w Anglii czy Hiszpanii. Pamiątki były piękne, przemyślane, ładnie prezentowane. Nawet moje rodzinne miasto Kraków może pozazdrościć miastu Gdańsk oryginalnych szczegółów, detali, precyzji wykonania. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ulica Mariacka mnie oczarowała! Oczywiście gdy ją zwiedzałam nie wiedziałam, że ją zwiedzam… Pewna byłam jednak, że czas się zatrzymał, a ja podążając ulicą znajdę się w sklepie z magicznymi różdżkami, sowami, starymi zaklęciami i wróżbami… Choć charakter miasta zupełnie się różnił od filmów z Harrym Potterem, to klimat i nastrój były równie magiczne!

 

 

 

 

 

 

 

Statki odpływające z Motławy i architektura wokół były przepiękne w połączeniu z różnorodnymi restauracjami, barami i cafe zlokalizowanymi wzdłuż rzeki. Choć osobiście żałuję, że nie miałam czasu na kawę w Cafe Drukarnia przy ul. Mariackiej 36 (cichej, spokojnej, z klimatem) – polecam zatrzymanie się przy Motławie na dłuższą chwilę (choć mniej cichą i spokojną).

 

 

W szalonym biegu wpadłam do Muzeum Narodowego w Gdańsku zlokalizowanym przy ul. Toruńskiej 3. Wiedziałam, że zobaczę w nim obraz Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. Nie byłam jednak przygotowana na oglądanie wystawy, której ogromną cześć stanowiły sceny rodzajowe i martwe natury. Dominowało malarstwo niderlandzkie.

 

Żałuję, że nie byłam w stanie zobaczyć:

  1. Stoczni Gdańskiej
  2. Domu Uphagena – Muzeum Wnętrz Mieszczańskich przy ul. Długiej 12.
  3. Dworu Artusa – Muzeum Historyczne Miasta Gdańsk przy ul. Długi Targ 43/44.
  4. Muzeum Bursztynu przy ul. Targ Węglowy 26.
  5. Parku Oliwskiego

 

Każdemu, kto planuje odwiedzić miasto polecam przygotowanie mądrego planu zwiedzania. Odległość plaż: Jelitkowo, Stogi, Brzeźno od centrum miasta jest duża. Dojazd SKM, tramwajem lub taxi należy wcześniej dobrze przemyśleć.

Przed realizacją jakiegokolwiek planu zwiedzania polecam sprawdzić oddalenie od siebie poszczególnych punktów programu, ponieważ miasto jest duże. Zachęcam do wyjazdu z Gdańska do Sopotu (około 20 minut jazdy SKM, koszt biletu około 3,50 PLN, ze stacji do molo Sopot 7 minut drogi pieszo).

W Trójmieście odradzam autobusy, doradzam natomiast szybkie SKM Trójmiasto. Zdziwiona byłam ilością turystów w Gdańsku. Z pewnością język hiszpański słyszałam znacznie częściej niż angielski. Każdemu, kto wybiera się do Sopotu i nie zaopatrzył się w „zestaw do piasku”, kapelusz na głowę, plażową sukienkę, klapki itp. proponuję zakupy w Gdańsku. W Sopocie ceny są zaskakująco wysokie, wybór niewielki, a na łopatki do piasku trzeba polować. 

Podpowiadam, że czasem bilety PKP Intercity do Gdańska są tańsze niż do Sopotu. Planując zwiedzanie Trójmiasta warto porównać ceny. Przykładowo przejazd do Gdańska z Krakowa (Pendolino, czas podróży 5.30 h) może wynieść 150 PLN w weekend podczas gdy za ten sam kurs, ale do Sopotu w tygodniu zapłacimy około 200 PLN od osoby. 

Życzę udanych podróży!