Książki do nauki angielskiego

Książki do nauki angielskiego

 

 

Kilka moich koleżanek zaczęło uczyć się języka angielskiego po studiach. Wielu rodziców dzieci przyznało, że ich pociechy „wiedzą już więcej”. Spora część znajomych zmuszonych sytuacją zawodową – ponownie rozpoczęła poszukiwania książek do nauki. Wszyscy zainteresowani zagadnieniem zadali mi  pytanie:

 

Z czego się uczyć i jak się uczyć?

 

Ponieważ należę do grona osób, które nie mogą przejść obojętnie obok księgarni i sklepu z zeszytami… Zgromadziłam bardzo ciężką kolekcję książek do angielskiego upolowanych na półkach Waterstones w Londynie (i nie tylko)… 😉 Wiele musiałam odbyć podróży z walizkami, w których nadbagażem były zwożone kilogramy papieru. Rekordem była determinacja w przywiezieniu Picturepedii (z Londynu książka leciała na Ibizę, z Ibizy do Szwajcarii, ze Szwajcarii do Austrii, z Austrii do Amsterdamu, z Amsterdamu do Polski… Doleciała trzymana na kolanach w samolocie dzięki grzeczności Pań rejestrujących kilogram nadbagażu).

Wszędzie, gdzie byłam zbierałam książki (powieści, opowiadania, romanse, gazety, katalogi, mapy, ulotki) pisane po angielsku. Moje szaleństwo było tak wielkie (i jest nadal…), że w budce z warzywami na Ibizie byłam w stanie wypatrzyć zakurzoną półkę z dziesięcioma książkami, a w śród nich aż trzema po angielsku ZA DARMO! Polecam podobne wyostrzenie oka na takie okazje podczas wyjazdów zagranicznych. W Polsce angielskie książki (mam na myśli zwykłe opowiadania) kosztują konkretne pieniądze – za granicą byłam w stanie kupić używane za 1 funt.

 

Przechodząc do konkretów:

 

Jak się uczyć?

 

 Systematycznie! To banalnie proste stwierdzenie, ale prawdziwe. Im więcej wokół nas języka – tym lepiej. Idealny pomysł to radio z angielskimi piosenkami i speakerami, telewizja z opcją włączenia napisów (mnie te czasy ominęły, ale gdy zobaczyłam u znajomych Netflix z opcją subtitles – zazdrościłam uczącym się angielskiego nowoczesnych „źródeł”). Dodatkowo wiele osób korzysta z filmów youtube, takich jak:

 

 

Dużo ciekawych wywiadów, filmów tematycznych ma opcję włączenia napisów na youtube. Polecam więc szukanie konkretnych tematów i słuchanie, słuchanie, słuchanie, ale JAKO DODATEK DO SOLIDNEJ, PODRĘCZNIKOWEJ NAUKI.

 

Jadąc do Anglii miałam świetnie opanowaną teorię, ale w ogóle nie byłam osłuchana. W efekcie rozumiałam wszystko, ale potrzebowałam czasu na „analizę” wypowiedzianych zdań (gubił mnie akcent). Szok minął po miesiącu.

 

Z czego się uczyć?

 

Nie wyobrażam sobie, aby ominąć książkę English Grammar in Use (Raymond Murphy, Cambridge). Opanowanie jej materiału gwarantuje bardzo dobrą znajomość języka angielskiego na poziomie B2. Poniżej przedstawiam całą serię książek, które udało mi się zgromadzić w „jednej” kolekcji i bez których nie wyobrażam sobie indywidualnej nauki języka.

 

1. Essential Grammar in Use, Cambridge, Raymond Murphy.

Idealny początek dla każdego, kto zaczyna naukę języka od podstaw. Z tyłu książki klucz odpowiedzi.

 

 

2. English Grammar in Use, Cambridge, Raymond Murphy.

Kontynuacja nauki do poziomu B2. Oczywiście z tyłu książki klucz odpowiedzi. Generalnie przyjmuje się, że materiał prezentowany w książce powinien opanować każdy uczeń przystępujący do matury (tu dodam, że w jednej książce zawarto WSZYSTKO co do matury niezbędne). Ogromnie brakowało mi właśnie takiej książki w czasach szkolnych. Pierwszy raz podręcznik poleciła mi koleżanka Au Pair w Anglii (ponad dziewięć lat temu). 

 

 

3. Advanced Grammar in Use, Cambridge, Martin Hewings.

Naprawdę zaawansowana gramatyka… Na moje pytania do poszczególnych ćwiczeń nie mogło odpowiedzieć poprawnie dwóch native english teachers… Jeżeli rozgryziecie książkę, wykonacie wszystkie ćwiczenia – gratuluję!

 

 

 

4. Tematy, które umykają, czyli: ,,phrasal verbs”, „idioms” oraz „expressions” w książce: Practical Everyday English, Montserrat Publishing, Steven Collins.

 

 

 

5. Bardzo przydatne repetytorium leksykalne, w którym wszystkie słówka zgromadzono w odpowiednich działach: Repetytorium leksykalne, PONS.

 

 

 

Dodatkowo dla osób, które przebrnęły już powyższe tematy:

6. Advanced Language Practice, Macmillan, Michael Vince

 

 

 

 

7. Ready for CAE, Macmillan, Roy Norris (koniecznie z odpowiedziami!)

 

 

 

Wracając do rzeczy najprostszych i podstawowych, koniecznie:

 

 

Słownik polecono mi dziewięć lat temu na zajęciach w college w Anglii. Często z niego korzystałam upewniając się czy poprawnie wymawiam dane słówko.

 

Strony internetowe, które uznawane są za wiarygodne i pomocne w nauce to:

 

 

Osobiście nigdy nie lubiłam z nich korzystać, ponieważ nie widziałam „całości” materiału. Wolałam książkę ze spisem treści a dodatkowych informacji szukałam w sieci dopiero wtedy, gdy nie rozumiałam konkretnego tematu.

Niezależnie od tego na jakim ktoś jest etapie zaawansowania wiedzy – wciąż trzeba ją odświeżać… Są rzeczy, których nigdy się nie zapomina. Bardzo często jednak język nieużywany zwyczajnie „zanika” w pamięci, a zasady gramatyczne zaczynają się zacierać.

 

Przykładowo polecam rodzicom rozwiązywać zadania z dziećmi:

 

 

Świetna zabawa w słowniku z przyporządkowywaniem słówek:

 

 

Polecam tym, którzy chcą ćwiczyć wymowę kupić książkę wybranego autora i ściągnąć do niej audiobook. Śledząc tekst i słuchając poprawnej wymowy można się sporo nauczyć! Dużo audiobooków i tekstów dostępnych jest w sieci za darmo.

Polecam systematyczną pracę, plan działań polegający na wcieleniu w życie dobrej strategii. Osobiście uważam, że nic nie motywuje tak bardzo jak lekcje face to face z prywatnym nauczycielem. Nie zapominajmy jednak, że to własna, samodzielna praca daje dopiero efekty. 

Życzę owocnej pracy! I motywacji każdego dnia! Na naukę języka obcego nigdy nie jest za późno! 

P.S Ja zaczęłam uczyć się hiszpańskiego! Życzcie mi wytrwałości i powodzenia! 🙂